Malarstwo — Krzysztof Rumin — wystawa

KOKPiT © Krzysztof Rumin
Data
Godzina
Miejsce
31/07
14:30 wernisaż
KOKPIT
31/07
14:30-18:00
KOKPIT
02/08
09:00-17:00
KOKPIT
03/08
09:00-17:00
KOKPIT
04/08
09:00-19:00
KOKPIT
05/08
09:00-19:00
KOKPIT
06/08
09:00-19:00
KOKPIT
07/08
12:30-18:00
KOKPIT


OPIS

Większość z nas uwielbia podróże. Piszę „większość”, ponieważ akurat jestem przedstawicielem skromnej jak mniemam mniejszości.

Szukając analogii w podmorskim świecie, zaliczam się bardziej do polipów niż meduz. Jednak zamieszkująca świat większość homo sapiens pasjami uwielbia się przemieszczać i nieustannie podróżować. Podróże kształcą, podróże wzbogacają, stają się inspiracją, niezatartym wspomnieniem, niezapomnianym rozbłyskiem przeżyć, nieoczekiwanym olśnieniem, niespodziewanym odkryciem, niecodziennym dziennikiem pamięci. Podróże są również przedmiotem marzeń, celem konsekwentnych planów, często decyzją last minute, a czasem celem na całe życie.

Krzysztof Rumin podróżuje. Nie wiem, czy zalicza się do wspomnianej wcześniej formy morfologicznej jamochłonów, bliższej mnie, czy też funkcjonuje w świecie wiecznych podróżników. Nie wiem, czy swoje marzenia o podróży uskutecznia, czy wręcz przeciwnie – marzenia same w sobie stają się dla niego wyimaginowaną pożywką do artystycznego działania. Wiem natomiast, że podróże stanowią esencję jego malarstwa, tworzą emocjonalną bazę poszukiwań konstrukcji na powierzchni płótna, tkwią w genezie każdego śladu malarskich odkryć.

Krzysztof podróżuje każdym pociągnięciem pędzla. Stwarza swój własny, niepowtarzalny konglomerat dotknięć i śladów, który buduje narrację o miejscach odkrytych, a być może jednak aż lub może tylko – wymarzonych. Buduje narrację pełną tajemnych zakamarków globu, miejsc przesyconych chłodem lub zanurzonych w gorącym słońcu. Miejsc/nie miejsc, zapisanych w pamięci odkrywcy-wędrowca, a może raczej wymyślonych dla potrzeby samego zagęszczenia powierzchni zagruntowanego podobrazia, pełnego samoistnych form i jedynego światła. Miejsc obserwowanych z perspektywy znacznych odległości, ale również skupionych, jeżeli nie na funkcji makro, to jednak skłaniających do widzenia szczegółów i mniejszych wycinków otaczającej nas rzeczywistości. Jego malarskie wędrówki to bezludna opowieść o tęsknocie – tęsknocie za spokojem, słońcem i przestrzenią. Artysta maluje bowiem światłem. Światłem, słońcem i powietrzem.

Jego obrazy w konsekwentnej czystości koloru ocierającego się o impresyjne rozumienie funkcji barwy, dotykają w swojej zmiennej i za każdym razem zaskakującej konstrukcji swobody interpretacji i niepowtarzalnego wrażenia skupienia na duszy pejzażu i chwili zakonotowanej w setkach śladów na splotach płótna. Malując, poszukuje zanotowanego w podświadomości rytmu, burzy często powierzchnię formą nieoczekiwaną, zamienia pustkę głębokości w powietrzną opowieść o nieskończonej przestrzeni. Jego pejzaże to osobista i intymna opowieść o zapisanych w pamięci miejscach i wymykających się polaryzacji (w kontekście odniesień faktograficznych) zjawiskach widoków. Widoków, a raczej powidoków, zakamuflowanych i ukrytych pod filtrem czasu, schowanych w świadomości i ukrytych w nieskończonych zakamarkach malarskiej duszy. Malowane światy są przesycone czystością śladów, wypełnione perfekcją rozkładu kolorystycznych niuansów i wartością najważniejszą – autentycznością przeżywania zjawiska. Prawdą o niepohamowanej konieczności tworzenia i nieskończoną wiernością idei transpozycji. Transpozycji faktu natury, w zapisany w sposób niepowtarzalny i jedyny fakt malarskiej nieoszukanej powierzchni.

W książce „Ethos sztuki” były rektor Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, wspaniały malarz i wybitny humanista, profesor Stanisław Rodziński, przytacza fragment wspomnień o znakomitym wiolonczeliście, Pablo Casalesie, który zaproszony przez arystokratę pasjonującego się muzyką grał we wspaniałym salonie wyszukane melodie. W grę starał się włożyć wszystkie swe ówczesne siły i umiejętności. W momencie, kiedy wydawało mu się, że osiąga szczyty, kiedy różnicował dźwięki, bogacił kadencję – arystokrata podszedł do niego i gładząc po ramieniu powiedział spokojnie: „Pablito, językiem wszystkich ludzi….”.

Krzysztof Rumin nie ucieka od kakofonii dźwięków, nie unika zróżnicowań i zmienności, nie odbiera nam możliwości zafascynowania głębią własnego malarskiego skarbca. Jednak wciąż i nieustannie i co najcenniejsze, nie oszukując nas ani siebie, opowiada językiem wszystkich ludzi.

Prof. Antoni Cygan

WERNISAŻ | 31 lipca, 14:30
WYSTAWA CZYNNA | 31 lipca – 13 sierpnia, pon-wt: 09:00-17:00, śr-pt: 09:00-19:00, sob: 12:30-18:00
MIEJSCE | KOKPiT | Kazimierski Ośrodek Kultury, Promocji i Turystyki, ul. Lubelska 12, Kazimierz Dolny
WSTĘP WOLNY

KRZYSZTOF RUMIN – Ukończył Akademię Sztuk Pięknych w Krakowie – Wydział Grafiki w Katowicach. Dyplom w 1987 roku w pracowni grafiki warsztatowej prof. Romana Staraka i w pracowni projektowania graficznego prof. Adama Romaniuka. Uprawia grafikę warsztatową, malarstwo sztalugowe. Od ponad 25 lat prowadzi Klub ZSP Pastel, gdzie uczy rysunku i malarstwa – miejsce edukacji wielu pokoleń młodych twórców, w wielu wypadkach już dzisiaj absolwentów szkół artystycznych, zawodowych malarzy, grafików, projektantów. Laureat Nagrody Prezydenta Miasta Zabrze i Gliwic w Dziedzinie Kultury. Członek Związku Polskich Artystów Plastyków Gliwice-Zabrze. Laureat Nagrody Prezesa Związku Polskich Artystów Plastyków na XI MPM „Moje Miasto”. Laureat Nagrody na Utazu Art Awards Biennale 2020 w Japonii.

Projekt jest wydarzeniem towarzyszącym BNP Paribas Dwa Brzegi. Za jego organizację i bezpieczeństwo, w tym dotyczące przestrzegania procedur związanych z epidemią COVID-19, odpowiada bezpośrednio organizator projektu.


© Festiwal Filmu i Sztuki Dwa Brzegi Kazimierz Dolny Janowiec nad Wisłą
REDAKCJA I PROJEKT: ALICJA SAWICKA | REALIZACJA: TOMASZ ŻEWŁAKOW